środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 6

     Luke podniósł głowę i krzyknął na tyle głośno, aby przyjaciele przebywający w pałacu usłyszeli go. Natychmiast zbiegli do reszty i spojrzeli na czarodzieja ognia. Znów opuścił głowę. Jego źrenice rozszerzyły się jeszcze bardziej i nawiedziła go wizja. Zobaczył w niej dwa artefakty, jeden to Kamień Feniksa a drugi Kryształ Wszechpotężnego Mrozu. Zobaczył także jak dwie postacie, które trzymają te przedmioty. Jedna z nich, najwidoczniej kobieta gdyż miała długie włosy i charakterystyczną sylwetkę, wchodziła do portalu prowadzącego na Ziemię zaś druga, którego sylwetka przypominała mężczyznę odszedł poza bramy miasta z lodowym mieczem. Co dziwniejsze, mężczyzna wychodząc spojrzał jakby na chłopaka. Młody czarodziej zapamiętał jego wygląd, myśląc że może mu się przydać. Wizja się skończyła. Z wielkim trudem próbował chociażby usiąść, gdyż obejrzenie wizji do końca, odebrało mu całą energię. Zamiast wstać, klapnął na tyłek. Syknął z bólu i spojrzał na lekko uśmiechniętych przyjaciół.
- Co się stało?- zapytała Lena, podbiegając do brata.
- Chyba te całe przeniesienie mocy czy jak to tam się nazywa, spowodowało że miałem mega dziwną wizję.- powiedział głosem tak dziwnym, jakby sam chciał przekonać się do wypowiedzianych przez siebie słów.
- Czyli się udało? To znaczy że ty masz moc lodu a Lena ognia, tak?- zapytała Miranda.
- W pewnym sensie. Amulety, które nosiliśmy, przeniosły swoją moc na nas z czego wynika że ja i Lena panujemy nad dwoma żywiołami, ogniem i lodem.- wyjaśnił.
- Ale wracając, co widziałeś?- zapytał Michael.
- Kobietę i mężczyznę. Mieli ze sobą, z tego co widziałem, artefakty których szukamy. Kobieta miała Kamień Feniksa z którym udała się na Ziemię a mężczyzna władał lodowym mieczem... to znaczy Kryształem Wszechpotężnego Mrozu z którym udał się poza bramy miasta. A! I żeby było śmieszniej to cała sytuacja wydarzyła się w Szarogórzu. Dziwne co?
- Trochę. Lepiej wracajmy do pałacu.- zaproponował Saymon, pomagając wstać z ziemi Lukowi. Wziął go pod ramię i wszyscy ruszyli ku zamkowi.
       Będąc w środku, wszyscy udali się do zamkowej biblioteki. Luke czuł się już dobrze, więc Saymon puścił go i czarodziej ognia o własnych siłach tam doszedł. Każdy zajął swoje miejsce na krzesłach przy wielkim stole. Maysilee przyniosła ze sobą Księgę Podróży. Podsunęła ją Lukowi.
- No, to pokazuj. W którą stronę poszedł mężczyzna z wizji?- chłopak spojrzał na książkę i przewrócił parę kartek. Po chwili znalazł stronę a której widniała podobizna mężczyzny z wizji. Luke bez problemu go rozpoznał. Obok niego namalowana była mapa jego wędrówek po Eo. Przejechał palcem po wyznaczonej w książce drodze i znów poczuł się dziwnie. Lekko zsunął się z krzesła. Znaczyło to kolejną wizję. Widział w niej gdzie mężczyzna zostawił ze sobą swój miecz, który musieli znaleśc. Następnie chłopak jakby przeniósł się na Ziemię. Zobaczył tam kobietę z poprzedniej wizji z Kamieniem Feniksa. Podróżowała po Londynie. Rozpoznał to miasto z tego iż zauważył słynne London Eye. Potrząsnął głową i wizja zakończyła się. Poprawił się na krześle i spojrzał na przerażonych przyjaciół.
- Wiem gdzie mogą znajdować się artefakty. A przynajmniej jeden z nich.- powiedział a na twarzach reszty zawitały uśmiechy.
- Więc... gdzie są?- zapytał Ishtar.
- Kryształ Feniksa jest w Londynie. Gdzie dokładnie, nie wiem ale ważne jest to że znaleśc go będzie można właśnie tam a...
- W Londynie? To tam gdzie my mieszkamy!- krzyknął radośnie Seth patrząc na Mindy, jednocześnie przerywając Lukowi wypowiedz.
- A Kryształ Mrozu jest gdzieś w Xu. Chociaż z drugiej strony nie mam pewności czy tam jest. Od tamtego momentu minęło dużo czasu, ponad 100 lat. Miecz może być zarówno w Xu, jak w Fiarze.- nastąpiła chwila ciszy.
- Więc... jest jedno rozwiązanie.- powiedział Alistar przerywając nieznośną ciszę.
- Jakie?- zapytali wszyscy razem.
- Podzielimy się na trzy grupy. Jedna przeniesie się na Ziemię i zacznie poszukiwania Kamienia Feniksa. Druga i trzecia zostaną na Eo, lecz jedna z nich uda się do Firay zaś druga do Xu. Skoro miecz może być w kazdym rejonie Eo, warto poszukać na dwóch kontynentach jednocześnie. Zaoszczędziło by nam to niezbędnego czasu gdyż do Dnia Ośnieżonej Wierzby* pozostało niewiele czasu.
- Wiesz co Ali... Czasem zdarza ci się coś mądrego wymyślić.- powiedział Luke, uśmiechając się od ucha do ucha.
- Ty... ty się w końcu doigrasz.- pogroził palcem przyjacielowi i zrobił groźną minę.
- Dobra, dobra spokój!- powiedział podniesionym głosem Seth, próbując tym zwrócić na siebie uwagę. - Ale jak my się podzielimy?
- Dobre pytanie.- powiedziała Mindy wstając ze swojego krzesła. Znów nastała denerwująca wręcz cisza. Po dłuższej chwili przerwał ją Saymon. Wstał z krzesła i podszedł do jednej z kolumn.
- Moim zdaniem możemy podzielić się tak. Ja, Seth i Lena zostaniemy tutaj i udamy się w głąb Xu. Następnie Luke, Kyra i Michael też zostaną na Eo i udadzą się do Fiary. Alistar, Ishtar, moja siostrzyczka oraz Mindy i Miranda przeniosą się na Ziemię. No.. lepiej nas podzielić nie można. W każdej drużynie, każdy jej członek może się wykazać swoimi umiejętnościami. No ale, jeśli macie lepszy pomysł to śmiało.
- Według mnie może tak zostać.- powiedziała Kyra uśmiechając się do Luka.
- Mi też to pasuje. Zawsze chciałam udać się na Ziemię.- oznajmiła młoda księżniczka elfów. Reszta także zgodziła się z Saymonem.
- Dobra, to pozostaje się tylko spakować i możemy zaczynać swoją wielką przygodę.- powiedział Luke wychodząc chwiejnym krokiem z biblioteki. Prędziutko podbiegła do niego Lena, biorąc go pod ramię. Razem poszli do swoich pokoi spakować się.
- My już jesteśmy spakowani Saymon.- powiedziała Maysilee.
- Aha... to ja pójdę zabrać najpotrzebniejsze rzeczy. Wy idźcie po swoje rzeczy i spotkamy się na dziedzińcu, dobrze?
- Tak jest!- zasalutowali wszyscy obecni i każdy z nich pobiegł do swojego pokoju po pakunki.
- Jak z dziećmi.- Saymon zaśmiał się pod nosem i poszedł do swojej komnaty.
       Wszyscy spotkali się na dziedzicu, gdzie mieli się rozdzielić. Luke i Lena po początkowym zagubieniu się w pałacu, dołączyli do reszty. Każdy z nich miał jakąś broń. Alistar, Ishtar i Michael mieli miecze, które powierzono im podczas misji na Ziemi, Saymon i Kyra mieli łuki. Luke, Lena i Maysilee posiadali swoje magiczne berła natomiast Miranda miała swoje sztylety i noże. Mindy i Seth nie posiadali żadnej broni, lecz to ich zbytnio nie smuciło. Książę elfów, widząc że nastolatkowie z Ziemi nie mają broni, pobiegł do zbrojowni. Elfy miały dar telepatii więc bez większego problemu znalazł odpowiednie im bronie. Gdy wrócił dał dla Mindy włócznię, wykonaną z księżycowego srebra a Sethowi wręczył kij zmiennokształtny. Początkowo nastolatek był niezadowolony że dostał tego typu broń.
- Spokojnie, Seth. Twoja broń jest jeszcze lepsza niż te nasze. Wystarczy że pomyślisz o jakiejś broni, którą chcesz władać w danym momencie, a ten kij się w niego zamieni.- wyjaśnił Saymon.
- No chyba że tak.- odpowiedział Seth, jednocześnie się uśmiechając.
- To czyli... nadszedł czas rozstania tak?- zapytała smutnym głosem Kyra.
- Niestety, ale tak.- odpowiedział równie smutno Ishtar. Zebrali się w kole i każdy żegnał się z każdym. Przytulali się, całowali w policzki na pożegnanie. Po chwili z pałacu wyszła królowa elfów.
- Moi drodzy, życzę wam powodzenia w misji i obyście zdążyli. A i mam dla was pewną wiadomość.
- Jaką?- zapytała Maysilee.
- Skontaktowałam się z innymi plemionami elfów. Gdy któraś z grup, będących na Eo, dotrze do ich osad, otrzymają po jednym elfie. Taka pomoc będzie lepsza niż bronie czy inne rzeczy. A i jeszcze jedno. Zwracam się tutaj do grupy idącej na Ziemię, gdy będziecie chcieli wrócić, wypowiedzcie słowo: Inimicus, a przed wami otworzy się portal prowadzący tutaj, do zamku elfowi światła.
- Bardzo królowej dziękujemy.- powiedział Luke, robiąc ukłon w kierunku władczyni. Reszta zrobiła to samo, również książęce rodzeństwo. Pożegnali się jeszcze raz i matka Saymona i Maysilee otworzyła portal prowadzący na ziemię. Pięcioosobowa załoga weszła do niego i portal się zamknął. Pozostałe dwie grupy udały się w przeciwnych kierunkach. Grupa idąca do Fiary, wyszła wschodnią bramą a podążająca po Xu, przez zachodnią.




____________________________________________________________________

*Dzień Ośnieżonej Wierzby- dzień w który, według wszystkich plemion elfów, dojdzie do przebudzenia Magów Kręgu.
____________________________________________________________________

No i jak, podoba się rozdział? Starałam się aby wypadł przyzwoicie i zrekompensował wam to że musieliście tyle czekać. Piszcie w komentarzach wasze opinie. 
Pozdrawiam i do następnego!!
Elfik Elen :*

2 komentarze:

  1. Jest świetny :D Bardzo mi się podoba.
    Bardzo dobrze opisałaś wizje Luke'a.
    Co teraz? Trzy grupy, trzy inne perspektywy i historie.

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Yea! Powracam! Tak więc...
    Bardzo podobały mi się wizje Luke'a - to wszystko wyjaśniło. Podział na trzy grupy bardzo fajny, ale zdziwiła mnie Ma... jak ona ma XD? Nie mogę zapamiętać jej imienia, bynajmniej ta księżniczka elfów! W sensie, że idzie na Ziemię :O. To może być całkiem ciekawe.

    OdpowiedzUsuń