środa, 9 kwietnia 2014

Rozdział 7

** Saymon, Lena, Seth **
     
      Gdy nastolatkowie wyszli zachodnią bramą i doszli do końca ścieżki, nie wiedzieli co mają zrobić dalej. W sumie to nie ma co się im dziwić. W około las i nie wiadomo gdzie mają iść najpierw. Podeszli pod pobliskie drzewo, usiedli i zaczęli główkować. Po godzinie myślenia, Saymonowi przypomniało się co mówiła jego matka. 
- Już wiem!- krzyknął uradowany.
- Przecież elfy innych frakcji mają nam pomóc. Więc chodźmy do elfów Ziemi. Gdzieś w tym lesie mają swoją osadę.
-To chodźmy!- powiedziała Lena wstając z ziemi i otrzepując się z liści i piachu. Seth także wstał, otrzepał się i ruszył za przyjaciółmi. Droga nie była łatwa. Kiedyś matka księcia elfów straszyła go przed tym lasem. I jeśli wieżyc jej słowom to po drodze napotkają pewne... przeszkody. Saymon powiedział to swoim towarzyszom, lecz oni nie widzieli powodu dla jakiego mieli by rezygnować z takiej przygody. Trójka przyjaciół ruszyła żwawym krokiem przez siebie nucąc jakąś elficką piosenkę. Okazało się że Saymon nie jest tylko wyśmienitym strzelcem ale jest także utalentowanym bardem. Ścieżki były kręte jak cholera, ale na całe szczęście nie zgubili się. Po dwóch godzinach marszu przez las, doszli do murów osady elfów, lecz jak na złość ktoś musiał ich zaatakować.
- Zbuntowane driady!- krzyknął Seth. Lecz te driady były inne niż te które spotkali na ziemi. Były o wiele szybsze i waleczniejsze. Bez chwili zastanowienia wrogie duchy drzew wysłały w stronę nastolatków grube pnącza. Błyskawicznie znalazły się przy nich i owinęły. Seth spojrzał na ściskające coraz mocniej go pnącza. I to stało się coś dziwnego. Chłopak przez nie przeniknął! Spojrzał zdziwiony na siebie i po chwili użył swojej mocy aby uwolnić przyjaciół. Uniósł lewą rękę a pnącza puściły jego przyjaciół. Saymon wyciągną z kołczany strzałę, przymierzył się do strzału i puścił ją. Trafił driadę prosto w serce. Padła martwa. Jej towarzyszki wydały przerażający okrzyk. Jedna z nich ożywiła wielki i gruby dąb a druga coś przywoływała. W tym samym momencie nastolatkowie usłyszeli inne okrzyki. Obrócili się i zobaczyli jak łucznicy elfów ziemi. Ostrzelali dąb, który padł na glebę z ogromnym hukiem. Lena po chwili namalowała symbol zaklęcia i powiedziała:
- Lodowy golem.
Obok czarodziejki pojawił się lodowy, wręcz kryształowy stwór. Jej towarzysze byli pod wrażeniem. Gdy zobaczył wrogie driady, rzucił się na nie. Podskoczył i wylądował na jednej, zgniatając ją. Została tylko wielka zielono-czerwona plama. Zielona bo rośliny a czerwona bo krew, tak dla jasności.  Drugą zaś zamroził i pozwolił elfim strzelcom na czynienie honorów. Wszyscy razem strzelili we wroga, a ta padła z dwudziestoma strzałami w ciele.
- Chodźcie za nami.- powiedział jeden z elfów ziemi. Nastolatkowie przytaknęli i pobiegli za strzelami do osady.

** Luke, Kyra, Michael **

       Wychodząc poza wschodnią bramę, nastolatkowie wiedzieli dokąd się udadzą. Z racji tego iż Luke zawinął z biblioteki Księgę Podróży obrali za cel wioskę, która leżała nieopodal portalu prowadzącego do Fiary. Jest to jedyna droga aby tam się dostać, więc koniec końców musieli by iść do tej wioski. Droga tam była o wiele łatwiejsza niż im się zdawało. Do wioski prowadziła pięknie zdobiona droga. Po godzinie marszu zobaczyli dachy budynków. Byli pewni że to jest wioska. Pobiegli tam lecz gdy tylko wkroczyli na terytorium wioski, poczuli się dziwnie. Nagle zamiast pięknie zdobionych budynków, pojawiły się ruiny i spalone drzewa. Nie mieli możliwości powrotu do pałacu elfów bo droga została odcięta. Próbowali nawet zaklęcia przenoszącego, które udostępniła królowa lecz nie zadziałało. Byli w pułapce. Po chwili niebo pociemniało i pojawiła się mgła.
- Czyżby znowu Demony Mgły?- zapytał sam siebie Michael.
- Weź nie kracz!- rzuciła Kyra przytulając się do Luka. Chłopak uśmiechną się lecz po chwili zrobił poważną minę i spojrzał w bliżej nie określony obiekt. Po chwili nastolatkowie usłyszeli straszny pisk. Zatkali uszy i sami krzyknęli z bólu i strachu. Ukucnęli z zakrytymi uszami i spojrzeli na starą, zniszczoną wieżę z której dobiegał dźwięk. Luke wstał i namalował symbol zaklęcia i powiedział:
- Meteor!- po chwili zamiast symbolu otworzył się portal z którego wyleciała ognista skała. Trafiła prosto w wieżę a ta zawaliła się, bo jak inaczej. Dźwięk zniknął a Kyra i Michael wstali z ziemi. Cała trójka obejrzała się napięcie wokół. Mgła zniknęła a niebu wróciły dawne barwy. Nie ma co ukrywać, ucieszyli się. Bramka na przeciwko nich otworzyła się i wybiegli z, jak to nazwali, przeklętej wioski. Biegli niecałe dziesięć minut i trafili do tej prawdziwej osady. Weszli i, ku ich zdziwieniu, zaprowadzono ich od razu pod portal do Fiary.

** Alistar, Ishtar, Mindy, Miranda, Maysilee **

      Portal wyrzucił grupę przed szkołą do której chodziła Mindy i Seth. Byli zdziwieni. Nie spodziewali się tego że matka Maysilee wyśle ich pod ludzką szkołę. Wstali z ziemi, wzięli swoje rzeczy i zobaczyli jak z budynku wybiega nauczycielka chemii i jednocześnie wychowawczyni młodej telekinetyczki.
- Gdzie wyście byli? Jesteście spóźnieni! A ty droga panno,- spojrzała na księżniczkę elfów- zajęcia teatralne zaczęły się godzinę temu! Jeśli nie chcesz żeby pani Moris nie była bardziej wściekła, niż jest teraz, to radzę abyś biegła do niej czym prędzej. A wy za mną! A i Mindy, twój brat dzwonił dziś do szkoły. Powiedział że cię odbierze.
- Super...- powiedziała ironicznie Mindy i razem z przyjaciółmi poszła do szkoły.

______________________________________________________________

No, tak prezentuje się kolejny rozdział. Sory że nie opisywałam dalej jak grupa poszukująca Kamienia Feniksa wpadła w sidła szkoły, ale to tylko dlatego że nie wiedziałam co napisać, ale mogę wam zdradzić że brat Mindy będzie kolejnym bohaterem opowiadania i okaże się że będzie bardzo chętny do pomocy siostrze, gdyż sam jest... niezwykły. Więcej o nim dowiecie się w kolejnych  rozdziałach.
Ale wracając do tematu, jakieś wrażenia, doznania, zażalenia, skargi?? Osobiście to nie jestem z niego nadzwyczajnie zadowolona. Nie wiem czemu, po prostu wydaje mi się wybrakowany. Czekam na wasze komentarze. Może nie będą takie krytyczne jak moje myśli i chcę wam coś powiedzieć,
 a mianowicie...
Bo ja niedługo mam testy gimbazjalne i w związku z tym do ich zakończenia (czyli do 25.04) nie pojawi się żaden nowy rozdział bo sami wiecie, trzeba się uczyć.  Matma u mnie leży i kwiczy, historia wzywa z oddali a chemia woła o pomstę do nieba. Z resztą jest jeszcze w miarę normalnie ale... zapomniałam o czarnej magii zwanej GEOGRAFIĄ! No więc w tym tygodniu pojawi się rozdział na "W kręgu tajemnic" i na moim nowym blogu do którego macie buttona i na tym koniec. A potem trzeba czekać, niestety :<
Dla wszystkich ślę pozdrowienia i całuski :***
Elfik Elen

2 komentarze:

  1. "Wierzyć".
    " Nastolatkowie przytaknęli i pobiegli za strzelami do osady." - chyba "za strzelcami" ;)
    "Po chwili nastolatki usłyszeli straszny pisk. Zatkali uszy i sami krzyknęli z bólu i strachu." - raczej "nastolatkowie", bo są różnej płci.
    "Dźwięk zniknął a Lena i Michael wstali z ziemi" - Ale przecież w tym fragmencie jest Kyra :P
    Brakuje przecinków.
    Bardzo dobre opisy :)
    Poczekamy, egzaminy ważniejsze ;)
    Geografia nie jest wcale taka zła ^^ (to pisze osoba, która zdała z niej maturę na poziomie podstawowym)

    Pozdrawiam :*
    Ucz się, ucz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwne macie te testy gimnazjalne. Za moich czasów był polski, matma i przyroda razem wzięte, no i język obcy. Co się porobiło z tym światem, to ja nie wiem XD. Bynajmniej nie ma sprawy, poczekamy! (Och, 25 kwietnia akurat kończę szkołę XD). Życzę powodzenia na egzaminach!
    A teraz rozdział. Tyrydydym. Mam wrażenie, ze pisany na... szybkiego! Ale nie jest zły. Szczególnie podoba mi się motyw ze szkołą XD! To może być interesujące! Maysilee w kółku teatralnym XD matko, weź zrób scenę o tym buahaha. Cóż więcej? Czekam cierpliwie na następne rozdziały C:

    OdpowiedzUsuń