Po tym jak rodzeństwo wyszło z domu medyka i jego córki, spotkali swoich przyjaciół. Kyra szła pod rękę z Mirandą i chichotały patrząc na przypadkowych przechodniów, Ishtar rozmawiał o czymś z Michaelem a Alistar szedł jak zwykle sam.
- Patrzcie kto idzie!- krzykną z radością Michael.- Witam przyjaciele!
- Nie przypominam sobie żebyśmy byli przyjaciółmi.- odparł stanowczo Luke.
- Oj daj mu już spokój! Jest naprawdę fajny, wbrew pozorom- powiedziała roześmiana Kyra.
- Może się kiedyś o tym przekonasz, braciszku.
- Może kiedyś... to co wszyscy idziemy do centrum?
- Na to wychodzi.- powiedział Alistar
- A bym zapomniała- zaczęła Miranda- skąd macie takie szaty? Bo są naprawdę fajne.
- Dała nam je córka medyka u którego nocowaliśmy- powiedział Luke
- Zakochana córka medyka, chciałeś powiedzieć braciszku- powiedziała Lena obejmując brata po siostrzanemu.
- Daj spokój...
- No co? Taka prawda.- dziewczyna zwróciła się do przyjaciół- Nie mam pojęcia jak to zrobił ale rozkochał w sobie biedną dziewczynę i padła ofiarą jego uroku osobistego. Roześmiali się wszyscy, wszyscy oprócz Kyry która zapytała piskliwym głosem:
- Naprawdę?
- Noo... dziewczyna zabujała się w nim na zabój.
Kyra zwróciła się do Luke'a:
- A ty też się w niej zakochałeś?
-Uuuu... ktoś tu jest zazdrosny.- rzucił rozśmieszony nie wiedzieć czym Ishtar.
- Na twoim miejscu też bym była zazdrosna o Lenę...
- Że co przepraszam?- zapytała bardzo zbita z tropu Lena
- Nic, nic. Nieważne.- śmiech z twarzy Ishtara znikną a Kyra posłała mu spojrzenie "lepiej ze mną nie zadzieraj chłopaczku". Chłopak też w tym samym momencie opuścił nieco głowę.
- To co Luke? Zakochałeś się w tej córce medyka czy nie?- zapytała zniecierpliwiona Kyra.
- No jasne że nie! Ja kocham kogoś innego.
- Aha... to super, bo ja też.- oboje się zarumienili, lecz nie wiedzieli że mówią o sobie.
Szli tak aż do centrum szkoleniowego. Gdy weszli do środka rozdzielili się na dwie grupki. Ishtar, Alistar, Kyra i Miranda poszli na trening wali wręcz i na dystans a Lena, Luke i Michael na trening magiczny. Tak Michael też poszedł na trening magiczny, dlatego że specjalizował się w magii zdrowia, czyli był uzdrowicielem. Gdy tylko trener zauważył że Michael wszedł za rodzeństwem do sali praktyk magicznych, podszedł do niego i poinstruował gdzie ma iść i co ma robić. Następnie wrócił na swoje stanowisko i powitał uczniów zaczynając tym samym lekcje.
- Witam was moi drodzy na kolejnej lekcji praktyk magicznych! W dniu dzisiejszym zajmiemy się nieco trudniejszymi zaklęciami, ale dobre chęci i umiejętność uczenia się na własnych błędach, pozwoli oswoić się z trudniejszym materiałem. Zaczniemy od zaklęć masowego zasięgu...
_______________________________________________________________________
Mam nadzieję że podoba się rozdział. Udzielajcie się trochę i piszcie komentarze! Przypominam również o tym że możecie komentować z anonima :)
Trochę krótki ten rozdział.
OdpowiedzUsuńAle rozmowa o uczuciach to... aww *.*
Kyra i Luke must to be TOGETHER!
Nie widzę innej opcji ;)
Czekam na nn ^^