poniedziałek, 24 lutego 2014

Część 3 "Czas niepokoju" Rozdział 1

    Zniszczone budynki, palące się drzewa, krzewy i ławki, zadymione ulice. Ogółem zniszczenie. Taką Szarogórę zastali nastolatkowie po przybyciu. Portal wyrzucił ich w niegdyś pięknych ogrodach Szarogórkich, których zazdrościły nawet elfy. Teraz ogrody były wypalone i brzydkie. Jedynie jedna z budowli przetrwała, kolumna z olbrzymim niebieskim kryształem. Nie dowierzając, bohaterowie zaczęli stawiać niepewnie kroki w przód. Idąc powolnym krokiem rozglądali się w różnych kierunkach, lecz widać tylko było zadymione ulice.
- Ej, chwileczka. Przecież na historii magii mówiono o tych kolumnach.- powiedział Michael pokazując palcem reszcie budowlę z kryształem.- Jeśli wieżyc słowom nauczycieli i ich zapiskom, jest wejście do wnętrza kolumny. Lecz jest...
- Taa, wiara w nauczycieli, ha ha!- parschnął Alistar- Spójrz, gdyby tak było wejście to ludzie by się tam ukryli a nie leżeli martwi na ziemi!- mówił podniesionym tonem pokazując palcem martwe ciała kobiet, dzieci, starców, mężczyzn i wojowników Zakonu.
- No dobra, a jeśli nie wiedzieli? Jeśli nikt im nie powiedział? Co jeśli jednak są tam ocaleni?!
- Słyszysz siebie? Jak mieli tam wejść nie znając sposobu?!
- Yhh!!! Ale ty tępy jesteś! Nawet jeśli nikt nie przeżył to watro tam iść i poszukać wejścia. W najgorszym wypadku wrócimy bez niczego!- Alistar zirytował się i wyciągną swój miecz z wielką gracją i przystawił go Michaelowi do gardła.
- Jak mnie nazwałeś, szczeniaku!?!
- Że jesteś tępy, tępy osiłku!
- Trzymajcie mnie bo go zabije!
- Ej chłopaki!- wtrącił się Seth rozdzielając ich.- Nie ma sensu kłócić się o takie pierdoły! Dość krwi już przelano w ostatnich dniach, z resztą sami widzicie... Przecież to jest świat magii, więc co jeśli Michael ma rację? Co jeśli rzeczywiście nielicznym udało tam się wejść? Dlaczego by nie spróbować?!
Alistar wbił miecz w ziemię i podszedł do chłopaka łapiąc za ramiona i lekko potrząsając- Bo to nie ma sensu, zrozum!- Seth wyrwał się nerwowo i powiedział.
- Jak se chcecie. Chodź Michael,- podszedł do blondyna- sprawdzimy to. A ten, jak ty go nazwałeś... a tak tępy osiłek niech stoi tam gdzie stoi.- powiedział to i zauważył jak Alistar robi się czerwony. Uśmiechnął się i razem z Michaelem poszli pod kolumnę. Reszta stała i patrzyła na chłopaków.
     Na całe szczęście budowla z kryształem stała nie daleko, dzięki czemu nie stracili dużo czasu na dojście. Michael i Seth stanęli i przyglądali się budowli. W pewnym momencie usłyszeli jak ktoś wybiega z jednej z zadymionych ulic, krzycząc:
- Wojna! Wojna budzi się na nowo! Krąg znów jest pełny! Wojna! Wojna się budzi!!- nim którykolwiek z nastolatków mógł wyjść z szoku postać wbiegła w kolejną, zadymioną ulicę. Ishtar i Luke pobiegli za nim. Po chwili wyszli z uliczki i gestami oznajmili że go zgubili. Michael i Seth wrócili do odkrywania wejścia. Chłopak mając powoli dość spojrzał ukradkiem na blondyna, który najwyraźniej starał się sobie coś przypomnieć.
- Już wiem! A... cholera,- uderzył się w czoło- nie mamy maga ziemi w załodze.
- A do czego ci mag ziemi?- zapytał Seth.
- Bo ci czarodzieje mogą wyczuwać różne wibracje czy znajdować ukryte wejścia!
- Ale macie dwóch telekinetyków. Mindy przed wyjściem pokazała mi jak wyczuwać różne niewidzialne rzeczy. Lecz sam nie dam rady. MINDY CHODŹ TU!- rykną a dziewczyna posłusznie przyszła.
- Co jest?
- Pomożesz nam. Musimy zlokalizować wejście.
- No dobra. To do roboty!- powiedziała ochoczo dziewczyna i podeszła do kolumny. Seth także podszedł do budowli i przyłożyli dłonie na niej. Zamknęli oczy i zaczęli obmacywać budowlę. Trwało to trochę, bo Luke i Lena walczyli na zaklęcia (niestety chłopak przegrywał), Kyra strzelała do stworzonej przez Lenę lodowej tarczy, Miranda rozmawiała z Michaelem a Alistar i Ishtar bawili się swoimi amuletami, wyglądali tak słodko... Po chwili Mindy rozdarła się:
- Mam! Znalazłam wejście!- na te słowa reszta przestała wykonywać wcześniej rozpoczęte czynności i zaczęli iść w kierunku kolumny. Lena nie chcąc przegrać walki wykonała jeden szybki ruch i powaliła brata na ziemię. Gdy już leżał na ziemi, usiadł, zwinął się w kulkę i udawał że płacze. Ta poza zawsze kazała Lenie pomóc bratu. Wydawał się wtedy taki bezbronny i niewinny. Zawsze tak robił gdy był mały i coś przeskrobał, z resztą dziewczyna robiła tak samo. Podeszła do niego i usiadła obok, obejmując. Chłopak wykorzystując sytuację złapał lekko siostrę za rękę i przewrócił. Oboje zaczęli się śmiać. Tą zabawę nazywali: "nie daj się zwieść wrogowi" lub jakoś tak. Osiem lat bycia martwym jednak czyni swoje. Całą sytuację obserwowała reszta.
- No dobra, dziecinki! Chodźcie do tatusia!- Alistar zaśmiał się lecz po chwili poczuł jak ktoś się do niego przytula. Było to rozbawione rodzeństwo. Uśmiechnęli się słodko.
- To gdzie idziemy tatusiu?- zapytała Lena ledwo powstrzymując śmiech.
- Otóż moi drodzy, idziemy do tej okazałej kolumny. która okazała się wieżą. Dziękujcie cioci Mindy i wujkowi Sethowi że znaleźli wejście. A i także wujkowi Michaelowi, że wpadł na ten pomysł.
- Dobra, żarty żartami ale lepiej zbadajmy co jest w środku okej?- zapytał Ishtar z powagą w głosie. Rodzeństwo i reszta przytaknęli i weszli jeden za drugim do wnętrza budowli.
     Wbrew pozorom w środku było dużo miejsca, mimo że kolumna wyglądała na węższą. Lecz to był świat magii jak to Seth powiedział, więc nie ma się czemu dziwić. Nasi bohaterowie po godzinie pobytu w budynku, znaleźli schody prowadzące na górę. Bez zastanowienia pobiegli po schodach na najwyższe piętro. Gdy już tam byli, zdziwili się ogromnie. Ten "kryształ" nie był kryształem. Był to piękny obracający się portal. Niedaleko niego stała tabliczka z napisem: Do Eloni, twierdzy elfów światła.

________________________________________________________________________

Rozdział może i krótki ale ważne że jest. I z góry uprzedzam że pisany pod presją obserwującego brata i mamy, więc błędy czy inne niedociągnięcia mogą się pojawić i przepraszam że pojawił się po wyznaczonym czasie, ale pisanie z publiką nie jest za miłym przeżyciem, zwłaszcza u mnie... Ale wracając. Jak wrażenia? I standardowo, jak myślicie, co wydarzy się w kolejnym rozdziale? Czekam na komentarze.
Elfik Elen
PS. Dla zainteresowanych to zamek w nagłówku przedstawia twierdzę elfów światła, czyli Eloni.

3 komentarze:

  1. Rozdział nie jest bardzo krótki, jest bardzo dobry :)
    Podobają mi się opisy :)
    Och, Alistar, ale się przejąłeś tym, co zobaczyłeś.
    Lena i Luke- osiem lat bycia martwym nie odebrała dziecinności :P
    Moc Setha się przydaje jak widać, dobrze, że jestem taka postać w opowiadaniu.
    A teraz przenieśmy się do Eloni.

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Tatuś Alistar XDDD. Wielka, szczęśliwa rodzinka! Jak miło haha. Nie no, ja tu paczam, a Lena z bratem się bawią w najlepsze przy takiej sytuacji XD! No, tyłki bym im skopała! A zniszczona Szarogóra?! Trzeba płakać i wyć XDD!
    O! Elonia. Fajnie! Już się nie mogę doczekać elfów *__* ciekawa jestem co tam się stanie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Długość rozdziału jak dla mnie ok :) kolejny wyszedł Ci świetnie :P
    Opisy bardzo ładnie wyszły.
    Jestem ciekawa jak dalej potoczy się akcja
    Ciekawę co się stanie :p
    Pozdrawiam i życzę weny
    Aqua :**
    ( http://aquasenshi.blogspot.com/ )
    Ps. Twój drugi blog w sensie nowy rozdział postaram się ocenić do końca tygodnia, bo nie mam już dziś czasu :P

    OdpowiedzUsuń