- Stół i krzesła też się przydadzą...- pomyślała robiąc minę psychopaty. Reszta widząc jej reakcję, zdziwiła się.- No dobra, tak jak mówiłam, na treningu musimy być sami, więc... Idźcie już.- zwróciła się do Leny i Luka.
- No dobra, jak chcesz.- powiedziała niechętnie dziewczyna dając całusa w policzek Sethowi. Chłopak uśmiechnął się i lekko zarumienił. Po chwili dołączyła do brata który stał przy wyjściu. Po kilku minutach nie było już ich widać. Seth patrzył jeszcze w kierunku w którym odchodziło rodzeństwo, lecz jakaś siła zamknęła stare, spróchniałe drzwi. Była to Mindy. Po chwili podeszła do chłopaka z dwoma nożami. Jeden podała nastolatkowi a jeden zacisnęła mocniej w dłoni, biorąc zamach i celując w głowę chłopaka. Seth na całe szczęście wyczuł co się dzieje i odsuną się od dziewczyny. Był zszokowany. Skupił się na stole, który po chwili uniósł się i odgrodził dziewczynie drogę. Gdy ten opadł z wielkim hukiem, dziewczyna zgrabnie go ominęła i pobiegła do chłopaka. Ten nie miał zamiaru uciekać. Jeśli miał zginąć to nie jak uciekający tchórz. Po chwili wyobraził sobie jak nóż wyślizguje się z ręki dziewczyny i wbija się w ścianę za nią. Tak też się stało. Nóż wyleciał z ręki Mindy i poleciał w stronę ściany za nią. Nastolatka nie poddawała się. Podniosła prawą rękę i Seth uniósł się w powietrzu.
- Co ty wyprawiasz wariatko?! Postaw mnie z powrotem na ziemię!- krzyknął przerażony.
- Według twojego życzenia.- dziewczyna przyciągnęła lekko rękę w swoją stronę po czym gwałtownie ją wyciągnęła przed siebie. Seth poleciał prosto w ścianę. Osunął się z niej z okropnym jękiem. Mindy zauważyła krew na jego dłoni. Chłopak najwyraźniej przejechał nim po dłoni lecąc. Gdy to zobaczyła, jej oczy zabłysnęły krwistoczerwonym kolorem. Seth z wielkim trudem próbował wstać z podłogi, lecz siła uderzenia była tak wielka, że zataczał się jak pijany. Zobaczył jak Mindy zbliża się do niego. Jej oczy już przybrały krwistoczerwony kolor. Szła w jego kierunku z nożem w prawej dłoni. Chłopak próbował stanąć na równe nogi, lecz zamiast tego, znowu runął na ziemię. Nastolatka pochyliła się nad nim, wzięła zamach i skierowała ostrze noża w kierunku jego twarzy. W ostatniej chwili Seth zareagował i skupił się na nożu. Ostrze jego stanęło kilka milimetrów przed jego twarzą. Skupił się ze wszystkich sił i odrzucił Mindy od siebie. Poleciała na krzesło, siadając na nie. Tym razem Seth wstał, wyciągnął rękę w kierunku dziewczyny a po chwili stare, brudne zasłony zerwały się z ram okien i poleciały w kierunku nastolatki obwiązując ją tak silnie że nie dała rady się ruszyć.
- Dobra,- zaczął chłopak- nie wiem co ty sobie myślisz, ale ja nie mam zamiaru się tak szybko poddawać. Jeśli aż tak mnie nienawidzisz, to po jaką cholerę zgadzałaś się na te treningi? Żeby się zemścić?!- w tym momencie puściły mu nerwy i zaczął mówić głośniej niż zwykle i z wyrzutami- Czy nie wystarcza ci że w szkole robisz ze mnie dziwoląga? Że ośmieszasz i zastraszasz na każdym kroku? Że gdy nie zgodzę się na twoje chore układy to ciągniesz mnie do kibla i tam wykańczasz nerwowo? A może chodzi co o to że nie daje ci ściągać na matmie?- dziewczyna milczała jak grób.- No co kurwa, mowę odebrało?!- zapytał naprawdę nerwowo i odszedł w kierunku okna. Nastała chwila ciszy.
- Co ja ci takiego zrobiłem co?- zapytał a w oczach zakręciły się łzy.
- Co mi zrobiłeś tak? Właściwie to nic, ale dobija mnie twoja popularność w szkole. Dobija każdy dzień, gdy widzę ciebie z twoimi, pożal się Boże, kolegami. Ilekroć próbowałam się do ciebie odezwać, zawsze odwracałeś wzrok lub zajmowałeś się czymś innym, więc wpadłam na pomysł aby cię zastraszać i znęcać się nad tobą. Dzięki temu mogłam cię widywać ile tylko chciałam, rozmawiać ile chciałam...
- Nie rozmawiałaś, tylko się wydzierałaś.- przerwał Seth.
- Zamilcz, teraz ja mówię.- odpowiedziała dziewczyna kontynuując wypowiedz- Na czym to ja... a tak, mogłam wiszczeć ile chciałam. Wtedy czułam że coś znaczę w tej budzie! Nie tylko ty, ale i ja.
- Wow, nie wiedziałem że tak cię to dobija, zresztą... nie wiedziałem że w ogóle coś cię dobija.
- No to teraz widzisz. Czy mógłbyś?- wskazała głową na zasłonę, która uniemożliwiała jej ruch.
- Jasne.- zasłony puściły i poleciały na ziemię a Mindy wstała z krzesła.
- Przepraszam.- powiedziała.
- Ja ciebie też.- chłopak podszedł do płaczącej Mindy i objął. Dziewczyna również objęła kolegę. Po chwili chłopak poczuł jak coś go łaskocze w bok. To był jego słaby punkt. Puścił dziewczynę i padł na ziemię śmiejąc się. Łaskotki wywołała Mindy. Po raz pierwszy od kilku dni uśmiechnęła się szczerze na widok śmiejącego się nastolatka. Seth widząc to, oparł głowę o lewą rękę i bacznie spojrzał na dziewczynę.
- Jesteś bardzo piękna, gdy się uśmiechasz.
- Dzięki.- dziewczyna zarumieniła się i przeczesała włosy dłonią.- No dobra, ale teraz zaczynajmy prawdziwy trening.
- To to nie był trening?- zapytał zdziwiony Seth.
- Potraktuj to jak... rozgrzewkę.- na te słowa roześmiali się oboje.
Trening przebiegał w bardzo miłej atmosferze. Dziewczyna nauczyła chłopaka jak niszczyć i naprawiać przedmioty telekinezą. Całość zajęła im trochę czasu. Zmęczeni wyszli ze starej chaty, kierując się stronę pensjonatu. Podróż trwała spokojnie, do pewnego momentu. Przez nimi pojawiły się cztery Elfy Ziemi. Ich oczy nie były zielone jak zawsze, lecz czarne i nieobecne. Nie chcąc z nimi walczyć, Seth i Mindy wyminęli je i ruszyli pośpiesznym krokiem. Byli niedaleko, gdy pnącze chwyciło nastolatków i ciągnęło w kierunku jednej z elfek. Mindy skupiła się na kamieniu odległym od nich o kilka metrów. Po chwili głaz poleciał z większą szybkością niż oni, uderzając wszystkie elfy. Padły przyduszone głazem. Nastolatkowie odrzucili od siebie pnącza i pobiegli w kierunku pensjonatu. Była godzina 17.00. Wbiegli do budynku i szukali reszty przyjaciół, lecz ich nie było.
- MAMO? MAMO!- wołał chłopak a zza lady w recepcji wyłoniła się pani Smith.
- Coś się stało synku?
- Gdzie reszta?
- Wyszli dwie godziny temu na basen a co?
- Nic, nic. Chciałem tylko zapytać. To my pójdziemy do swoich pokoi...- Seth i Mindy pobiegli na schody i weszli na drugie piętro. Razem poszli do pokoju chłopaka, aby pogadać o jutrzejszym dniu, dniu szkoły...
_____________________________________________________________________
Hej, cześć i czołem! I jak? Podobało się? Mam nadzieję że trening Mindy i Setha podobał się, a raczej to co działo się przed nim :p Kolejny rozdział będzie nieco nudniejszy i pojawi się według rozpiski z zakładce "Aktualności". Czekam na komentarze <3
Zapraszam również na mojego drugiego bloga, KLIK
Bardzo dobry rozdział :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czytało.
No i wszystko jasne! :D Mindy zależało na popularności? Nie mogła powiedzieć, tylko się wyżywać? Lubię ją :)
Ciekawy opis "rozgrzewki".
Czekam na nn ^^
"No, co kurwa, mowę odebrało?" wbiło mnie w krzesło XD. Seth taki agresywny! Ale akcja dobra. Nie sądziłam, że Mindy się na niego rzuci z nożem! Adrenalina skoczyła w górę! Naprawdę świetna scena! Mindy mi się spodobała. Fajna dziewczyna. Taka... ostra >D! Czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3