czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 4

    Była godzina 3.00. Seth nie mógł spać w kilku powodów. Jednym z nich była wieczorna rozmowa z Leną, jej bratem i Michaelem. Nie dawało mu spokoju to, jakie drzemią w nim moce, jakie są i czy uda mu się je opanować. Inne przyczyny które nie dawały mu zasnąć były... mniej ciekawe. Chcąc w końcu pospać, choć dwie godziny, obrócił się na lewy bok. Gdy położył się wygodnie usłyszał drapanie pod łóżkiem. Myślał że to jakiś kot zakradł się w nocy przez wiecznie otwarte okno, lecz nie był to żaden zwierzak. Niepewnie wysuną głowę za łóżko i spuścił ją w celu sprawdzenia co tak drapie w łóżko. Jego oczom ukazał się Cień- ledwo zauważalne w mroku stworzenie o długich i ostrych jak brzytwa pazurach. Seth od razu uniósł głowę i wstał z łóżka, a raczej z niego wyleciał. Była to zasługa Cienia. Wystraszony chłopak chciał jak najszybciej opuścić swój pokój. Niestety, wróg był szybszy i poleciał w kierunku drzwi, zamykając je.
- O co ci chodzi? Czego chcesz?- zapytał wyraźnie przerażony chłopak idąc niepewnie w tył.
- Domyśl się młody czarodzieju.- odpowiedział przeraźliwym głosem przeciwnik Setha. Nastolatek stawiał kolejne kroki w tył, dochodząc do pułki z książkami.
- Ciężko myślisz chłopcze. No dobrze powiem po co tu przybyłem. PO TWOJĄ ZGUBĘ!- gdy Cień wypowiedział ostatnie zdanie, rzucił się na chłopaka, który uderzył głową o półkę. Wróg zrobił zamach i udrapał chłopaka w brzuch, rwąc przy tym jego koszulę nocną. Seth wydał zduszony jęk i padł na ziemię. Krew zaczęła leniwe wypływać z ciała chłopaka, zupełnie tak jakby nie chciała tego robić. W tym samym momencie do pokoju nastolatka wpadli Michael z Lukiem.
- Porażenie płomieni!- krzykną Luke i z jego dłoni wyleciała strzała ognia lecąca w kierunku Cienia, stojącego przed oknem. Czar nie wyrządził krzywdy wrogowi, lecz światło towarzyszące zaklęciu wypaliło wroga. Michael od razu podbiegł do skulonego Setha. Na lekko umięśnionym brzuchu widniały cztery długie rany. Położył go prosto i zaczął mamrotać jakieś zaklęcie. Luke nie tracąc czasu wyjrzał za okno w celu sprawdzenia czy w ciemnościach panujących na dworze nie czają się dodatkowe kłopoty. Nie widział nic oprócz drzew, stolika, krzeseł i innych rzeczy ogrodowych. Wyszedł z okna, zamykając je.
- Luke, zapal światło albo coś.- powiedział Michael.
- Już się robi.- chłopak podszedł do włącznika światła i włączył je. W pokoju było wreszcie na tyle jasno aby uzdrowiciel mógł zauważyć jak jego podopieczny blednieje. Natychmiastowo namalował symbol zaklęcia i powiedział:
- Większe uzdrowienie.- wokół Setha pojawiła się lekko żółta aura która zabliźniała rany do tego stopnia że były niewidoczne a on sam wziął głęboki oddech.
- Co tu się stało? I dlaczego jestem bez koszuli? I skąd wyście się tu wzięli?!- pytał bez wytchnienia.
- Więc po kolei.- zaczął Michael wstając i podchodząc do łózka chłopaka- Miałeś natarczywego gościa, który chciał cię zabić. Zadał ci rany, dlatego też nie masz koszuli, bo najzwyczajniej w świecie zdarł ją z ciebie. A na twoje szczęście jesteśmy tu dlatego że wyczuliśmy jak ktoś w naszym otoczeniu używa magii. Odkąd jesteśmy na Ziemi czujemy takie rzeczy, ale to inna historia...- skończył biorąc wdech.
- Aha...- zaczął poniekąd zdziwiony Seth- To dzięki za pomoc. Ale dzięki temu wiem że nawet wrogom się podobam- powiedział to z uśmiechem na ustach. Michael i Luke zaśmiali się.- No co? Skoro zdarł ze mnie koszulę, jak na tych romansidłach, to te coś musiało mnie kochać- mówił śmiejąc się razem z przyjaciółmi.
- Dobra, dobra, my tu żartujemy- zaczął Luke- a tym czasem mogłeś już dawno nie żyć, więc nie ciesz się tak że potwory na ciebie lecą. To może przysporzyć nam dodatkowych problemów. Ciekawe czemu tak się tobą interesują.- po tych słowach drzwi od pokoju chłopaka się otworzyły. Seth oparł się rękoma o podłogę próbując wstać. W tym momencie weszła Lena.
- No to jest bardzo ciekawe. Wow! Wcale się nie dziwie że potwory tak na ciebie lecą.- dziewczyna spojrzała na lekko umięśniony tors chłopaka uśmiechając się. Seth zarumienił się i podszedł do szafy z ubraniami. Wyją z niej inną nocną koszulę, która była czarna w białą kratkę i założył ją.
- A po co tak właściwie przyszłaś?- zapytał zapinając guziki na koszuli z łobuzerskim uśmiechem.
- Usłyszałam czyjeś rozmowy wracając z łazienki i chciałam sprawdzić kto plotkuje beze mnie. A tak serio to wyczułam jak ktoś używa magii, i chciałam to sprawdzić.- tłumaczyła się odrywając wzrok od torsu chłopaka. Uśmiechnęła się lekko ale i zarumieniła nieco.
- No dobra. To może chodźmy jeszcze pospać. Za kilka godzin ruszamy w miasto.- powiedział Michael ziewając.
- Dobry pomysł.- przytaknęła Lena.- Do zobaczenia na śniadaniu.- rzuciła do chłopaków wychodząc z pokoju Setha. Chłopak podążał za nią wzrokiem. Luke widząc to wszystko, uśmiechną się lekko.
- Ej młody! Ty się w niej zabujałeś!- powiedział nie ukrywając zadowolenia.
- Co? Ja? Nie!- odpowiedział zamyślony czternastolatek.
- Jasne, jasne. Dobra, do zobaczenia!- powiedział brat Leny wychodząc z pokoju.
- Narka!- powiedział Michael wychodząc za Lukiem. Seth machną ręką w geście pożegnania się i runą na łóżko. Zasną bez większych problemów.
     Była godzina 9.00. Wszyscy ubrani w przygotowane wcześniej przez panią Smith ubrania wyszli na korytarz. Spotkali się na schodach. Przywitali się i poszli do stołówki na śniadanie. Spotkali również paru innych gości pensjonatu. Zjedli co im było dane, czyli zupę mleczną, kanapki z dżemem wiśniowym i sokiem z tego samego owocu i wyszli na zewnątrz.
- To co? Gotowi na zwiedzanie?- zapytał Seth.
- Zwarci i gotowi do akcji!- powiedział Ishtar.
- Bardzo mnie to cieszy. W takim razie za mną!. 
Cała ósemka poszła przed siebie. Przechodzili przez leśną drogę aż w końcu stanęli na chodniku. Seth zaprowadził przyjaciół do sklepu z ubraniami.
- Tak jak mówiłem, najpierw odwiedzimy sklep z ciuchami!- oznajmił wchodząc pierwszy. Reszta podążała za nim.- Co tak za mną chodzicie? Wybierzcie coś i przymierzcie!
    Grupa rozeszła się w różne strony. Całe zakupy trwały ponad dwie godziny. Po kolei każdy członek grupy podszedł do kasy i płacił. Kasjerka na widok guldenów postawiła wielkie oczy.
- Za mało?- zapytała Kyra dokładając koleje dwa guldeny.
- Nie, nie! Wystarczy, tylko... wyście bank obrabowali?!- zapytała zdziwiona kasjerka. Miała śniadą cerę i krótkie, czarne włosy. Oczy były różnych kolorów. Jedno było zielone, drugie niebieskie.
- Nie dlaczego? U nas tak się płaci za zakupy.- dodała Lena, kładąc swoje guldeny przy kasie. Reszta zrobiła to samo. Seth jako jedyny zapłacił normalnymi pieniędzmi i wyszedł z grupą ze sklepu. Każdy miał po jednej torbie z ubraniami, więc wrócili na chwilę do pensjonatu w celu pozostawienia tam swoich zakupów. Podczas drogi powrotnej przez leśną ścieżkę prowadzącą do pensjonatu, usłyszeli głosy. Głosy nie należały do ludzi, tylko do...
- Wilkołaki? Znowu?- zapytał sam siebie Alistar znudzonym głosem.
- Nie mam pojęcia. Ale dziwne jest to że nie atakują nas.- powiedział Seth.
- Masz rację. To jest dziwne ale chodźmy dalej.- powiedziała Lena. Poszli w pośpiechu do pensjonatu. Gdy weszli do środka pobiegli do swoich pokoi, rzucili torby z zakupami na łóżka i wrócili na dwór.
    Wrócili z powrotem do miasta. Cisza panowała pośród członków grupy. Nagle odezwał się Seth.
- To gdzie chcecie teraz iść?
- Może na pływalnisko?- zaproponowała Miranda a reszta zgodziła się z nią.
- Dobra. I to jest BASEN a nie PŁYWALNISKO. Zapamiętajcie to.- powiedział czternastolatek idąc w kierunku dużego, niebiesko-białego, dużego budynku. Podróż na basen trwała nie całe piętnaście minut. Gdy doszli do budynku, bez wahania weszli do jego środka. Seth pokazał dziewczynom gdzie jest sklep w którym można zakupić strój kąpielowy i pokazał jak dojść do szatni a także na basen, a sam razem z chłopakami poszedł do szatni. W ostatnim momencie przypomniał sobie że nie mają kąpielówek...
- Dobra pamięć ale krótka.- powiedział sam do siebie i zawrócił zmierzając w kierunku sklepu z artykułami do pływania. Zakupili kąpielówki oraz gogle i poszli do szatni. Przebrali się i podążyli w kierunku basenu. W połowie drogi spotkali Mirandę, Kyrę i Lenę i poszli dalej razem.

_______________________________________________________________________

No to teraz tak szczerze... podoba się czy nie? :)
Jak myślicie? Czy zdarzy cię coś ciekawego na basenie, czy może nasi bohaterowie spędzą wesoło i spokojnie czas razem? Czekam na wasze, jak zawsze szczere, komentarze <3
PS. Zakładka o nazwie: Wielka Księga Stworzeń pojawi się po południu. Myślałam że pojawi się wcześniej ale jak się okazuje... mam od groma roboty przed sobą. Mam nadzieję że się spodoba...

2 komentarze:

  1. Świetny pomysł z Cieniem :)
    Seth w Lenie? Ktoś będzie zazdrosny :D
    Po 2 godzinach tylko po jednej torbie zakupów? Jak dla dziewczyn to trochę za mało ;)

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra akcja z tym Cieniem! Nie mogłam, jak Seth powiedział, że przynajmniej wie, że podoba się nawet potworom XD haha leżałam ze śmiechu. Pływalnisko *gleba* fajna nazwa, nie ma co XD. Jestem ciekawa co wydarzy się dalej ^___^ bardzo spodobało mi się twoje opowiadanie o czarodziejach <33
    http://cien-nocy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń